Skończyliśmy kolejny rok szkolny, bardzo zresztą trudny – pracowaliśmy stacjonarnie, zdalnie, w wielu naszych klasach pojawili się uczniowie z Ukrainy. Przyjmowaliśmy to wszystko z godnością. Czasem z niedowierzaniem, czasem ze strachem, ale chyba najczęściej jednak z uśmiechem.
Włoski reżyser filmowy – Federico Maccia – powiedział (może nawet nieco matematycznie), że uśmiech jest krzywą, która wszystko prostuje.
Potrzebujemy uśmiechem prostować świat wokół.
Potrzebujemy uśmiechu naszych uczniów, a i oni naszego. Uśmiech bowiem wzmacnia motywację do nauki, buduje pozytywne relacje, daje poczucie bezpieczeństwa i dobrej komunikacji.
Myślę, że część przedstawionych poniżej dowcipów może być oczywista w odbiorze tylko dla matematyków, znajdą się i takie, których uczniom przytoczyć się nie da. Nad niektórymi być może trzeba się chwilę zastanowić.
Uśmiechnijmy się!
Rozpoczynamy wakacje, więc nie zapominajmy jak wygląda zdrowy tryb życia: osiem godzin snu, osiem godzin matematyki, osiem godzin – wino, kobiety, śpiew.
Jest upojna czerwcowa noc, romantyczna kolacja przy świecach i dwoje matematyków… On szepce jej do ucha:
– Kochanie, czy ty myślisz o tym samym co ja?
– Tak, skarbie …
– I ile ci wyszło?
A jeśli już doszło do ślubu, to:
Co mówi ksiądz po ślubie informatyka?
Pobieranie zakończone.
To wróćmy do szkoły.
Ojciec królik widzi, że syn po powrocie ze szkoły jest ogromnie zadowolony. Pyta mamę królicę, co się stało.
– Na matematyce nauczył się mnożyć.
Jaka jest ulubiona szkolna lektura matematyka?
Profesor idący na wykład ze szklanką z herbatą:
– Proszę uważać, abym kogoś nie oblał jeszcze przed egzaminem.
Pani w szkole poprosiła Jasia do tablicy i zadała mu pytanie:
– Ile jest dwa razy dwa?
Jaś odpowiedział:
– Sześć.
Pani na to:
– Jasiu, wracaj na miejsce, dostajesz jedynkę, naprawdę trudno o łatwiejsze pytanie …
Jaś już się zbierał do powrotu do ławki, ale wtedy w sprawę włączyła się klasa i wszyscy uczniowie zaczęli skandować:
– Dać – mu – szansę! Dać – mu – szansę!
Pani:
– No dobrze, w drodze wyjątku, daruję ci, rzeczywiście dam ci szansę. Ile jest dwa razy dwa?
Jaś:
– Pięć.
Na to klasa chórem:
– Dać – mu – szansę! Dać – mu – szansę!
Pani:
– No dobrze, spróbujmy jeszcze raz Ile jest dwa razy dwa?
Jaś:
– Cztery.
A klasa:
– Dać – mu – szansę! Dać – mu – szansę!
Przerwa na posiłek.
Przychodzi topolog do piekarni i mówi:
– Poproszę bułki.
– Które?
– T4.
Jeden pączek ma 300 kcal. Szybkie zjedzenie pączka to spalenie 10 kcal. Wniosek jest prosty: Trzeba zjeść szybko 30 pączków, żeby spalić pączka!
Wizyta u lekarza.
Przychodzi jedynka do lekarza, a lekarz do niej:
– Ale pani nie jest pierwsza.
Przychodzi wielomian do lekarza, a lekarz mówi:
– Uwaga stopień.
Przychodzi iloraz do lekarza, a lekarz mówi:
– A gdzie reszta?
Przychodzi zbiór do lekarza, a lekarz mówi:
– Jest pan skończony.
Przychodzi stożek do lekarza, a lekarz mówi:
– Coś pan taki ścięty?
Trudne powroty.
Pewien amerykański matematyk wrócił samolotem do kraju po tygodniowej konferencji. Tak jak wszyscy inni podróżni, został poddany kontroli celnej. Celnik zapytał go skąd wraca, na co ten odpowiedział, że jest matematykiem i podał cel swojego wyjazdu. Wówczas celnik wziął matematyka do oddzielnego pomieszczenia i zaczął mu zadawać serię pytań. Pytał o różne szczegóły pobytu za granicą, o rozmaite, bardzo szczegółowe zdarzenia związane z konferencją… Czas mijał, matematyk zaczął się denerwować, a celnik pytał i pytał. Gdy w końcu celnik poprosił o szczegółowe podanie jadłospisu przez wszystkie dni i w czyim towarzystwie matematyk jadał obiady, pytany, będący w efekcie tego przesłuchania już w bardzo kiepskiej formie, nie wytrzymał i zapytał:
– Czemu pan to robi? Czemu mnie pan tak męczy?
Na to celnik odpowiedział:
– Chciałem, by pan zobaczył, co przeżywałem na lekcjach matematyki.
Mam nadzieję, że Państwa powroty z wakacji będą przyjemniejsze.
Lidia Okrzesa
nauczyciel doradca metodyczny z matematyki
Życzymy udanego odpoczynku, pełnego słońca i uśmiechu.
Dyrektor i pracownicy Powiatowego Centrum Edukacji w Brzesku