Tekst ten kieruję do nauczycieli, którym zdarza się zwątpić w moc sprawczą swoich działań czyli prawdopodobnie do wszystkich czynnych zawodowo pedagogów. Nie jest moim zamiarem
rozpamiętywanie licznych trudności, z którymi spotykamy się na co dzień w naszej pracy, ale ukazanie możliwości poradzenia sobie z nimi. Czy to jest możliwe? Oczywiście. Jeśli tylko zmienimy nasze nastawienie do przewidywanych rezultatów i zrewidujemy stosowane przez nas metody pracy.
Narzekanie na młode pokolenia jest tak stare jak świat. Złą opinię na temat młodzieży miał Arystoteles, który mówił: „Kiedy widzę młodzież, to wątpię w przyszłość cywilizacji”. Także Sokrates
przekonywał, że młodzi „Kochają luksus, denerwują nauczycieli i cały czas się obijają”. Już 4 tys. lat temu na jednej z kamiennych tablic wyryto pismem klinowym zdanie: „Młodzież się stoczyła na dno i bliski jest koniec świata” 1 . Na szczęście Viktor Emil Frankl, austriacki psychiatra i psychoterapeuta, autor książki ,,Człowiek w poszukiwaniu sensu’’, podkreśla, że młodzież jest lepsza niż opinia o niej i kładzie nacisk na dawanie dobrego przykładu przez dorosłych oraz budowanie pozytywnych relacji pomiędzy nauczycielem a uczniem. Dzięki temu otrzymują od nas, tak ważne dla nich, poczucie bezpieczeństwa.
Całego świata nie zmienimy, ale możemy mieć wpływ na to, jak uczeń będzie czuł się w szkole, czy będzie chciał do niej chodzić i czy zainteresujemy go jakimś tematem. Najlepszym rozwiązaniem w tej sytuacji byłby nauczyciel – pasjonat, który ,,mimochodem’’ skupi uwagę młodzieży na temacie lekcji, pozwoli zrozumieć zawiłe kwestie np. alkanów, alkenów czy alkinów oraz cierpliwie wytłumaczy, jak obliczyć pole powierzchni i objętość graniastosłupa. Może to zabrzmi nieskromnie, ale nie sądzę, aby kiedykolwiek rozwój nowych technologii stał się konkurencją dla nauczyciela, który może zaimponować swoim uczniom wiedzą, doświadczeniem i mądrością. Sami dla siebie możemy być zagrożeniem, kiedy uwierzymy w swoją niemoc. Przypomina mi się w tym miejscu przypowieść Anthony de Mello o orle, który myślał, że jest kogutem: „Pewien człowiek znalazł jajko orła. Zabrał je i włożył do gniazda kurzego w zagrodzie. Orzełek wylągł się ze stadem kurcząt i wyrósł wraz z nimi. Przez całe życie zachowywał się jak kury, myśląc, że jest podwórkowym kogutem. Drapał w ziemi szukając glist i robaków, piał i gdakał.
Potrafił nawet trzepotać skrzydłami i fruwać kilka metrów w powietrzu… No bo przecież, czyż nie tak właśnie fruwają koguty? Minęły lata i orzeł zestarzał się. Pewnego dnia zauważył wysoko nad sobą, na czystym niebie wspaniałego ptaka. Płynął elegancko i majestatycznie wśród prądów powietrza, ledwo poruszając potężnymi, złocistymi skrzydłami. Stary orzeł patrzył w górę oszołomiony.
– Co to jest? – zapytał kurę stojącą obok.
– To jest orzeł, król ptaków – odrzekła kura. – Ale nie myśl o tym. Ty i ja jesteśmy inni niż on.
1 https://amu.edu.pl/wspolpraca/inicjatywy/debaty-akademickie/xiv-debata-akademicka
Tak więc orzeł więcej już o tym nie myślał. I umarł, wierząc, że jest kogutem w zagrodzie…” 2 Dlaczego pomyślałam o tej bajce? By uświadomić nam, że nieraz za szybko rezygnujemy z pewnych
działań, myśląc, że nie przyniosą one zamierzonego efektu. Na początku może nie, ale po latach… Kto wie? I chociaż Natalia Hatalska, założycielka instytutu badań nad przyszłością i współautorka Mapy Trendów, używa takiego sformułowania jak analfabetyzm funkcjonalny 3 , opisując zjawisko polegające na utracie zdolności czytania ze zrozumieniem, to jednak co roku, dzięki żmudnej pracy nauczycieli, udaje się ,,wypłynąć na szerokie wody’’ znacznej grupie, zaopatrzonych w niezbędną wiedzę i umiejętności, absolwentów polskich szkół.
Pomagają im w tym różne sposoby uczenia się i spersonalizowane metody pracy, które powinien brać pod uwagę każdy nauczyciel. Wielozmysłowe poznawanie świata, otwartość na twórcze
rozwiązywanie problemów, nauczanie krytycznego myślenia, a nawet taka, wydawać by się mogło, prosta umiejętność jak formułowanie przez uczniów pytań do tematu poruszanego na lekcji. Proszę sprawdzić, ilu z nich poradzi sobie z tym zadaniem… Dodatkowo, jeśli od czasu do czasu będą mieli realny wpływ na omawiane podczas zajęć kwestie, a także będą mogli wybrać sposób, w jaki nauczyciel sprawdzi stopień opanowanej przez nich wiedzy i zdobytych umiejętności, to jest duże prawdopodobieństwo, że będą bardziej zaangażowani w proces uczenia się. No i nie zapominajmy o poczuciu humoru, który pozwala rozluźnić napiętą atmosferę i chroni nas przed wypaleniem zawodowym.
Mówiąc przewrotnie, to my – nauczyciele, zmieniając sposób postrzegania szkolnej rzeczywistości, zmieniamy obraz naszych uczniów. Gdy uświadomimy sobie, że wypowiedziana przez nas opinia na ich temat może kiedyś ,,zakiełkować’’ i ,,wypuścić pędy’’, to wtedy zdamy sobie sprawę, jak ważną rolę odgrywamy w kształtowaniu się młodego człowieka, i jak wielki sens ma praca, którą wykonujemy. Czerpmy z niej satysfakcję i radość, nie zrażając się tym, na co nie mamy wpływu.
Z nauczycielskim pozdrowieniem
Iwona Krzysztof – doradca metodyczny z języka polskiego
2 https://alemakia.wordpress.com/2014/04/04/przypowiesc-o-orle-anthony-de-mello/
3 https://kampaniespoleczne.pl/odkrywamy-mape-trendow-2024/